9 grudnia 2014

"Każdy ma "Białą Perłę", płynie tam, gdzie szczęścia brzeg. I chce śnić, chce żyć, chce być..."

Jak co roku,
w okresie gorączki przedświątecznej
dopada mnie tęsknota za czymś nieokreślonym...
Przygotowania, oczekiwania, wspomnienia, zapachy - 
to wszystko tworzy jedyną w swoim rodzaju atmosferę, 
która ku mojemu przerażeniu coraz częściej zostaje wypierana przez
nerwy, pośpiech, tandetę i bezmyślny konsumpcjonizm.
Dlatego staram się, jak mogę ocalić chociaż część tej radości,
powagi, wzruszenia, jaką powinien nieść ze sobą tej wyjątkowy czas.
Tworzę (razem z moim Krasnoludem :*)
 świąteczne ozdoby do domu i dla bliskich nam osób,
staram się ( z różnym skutkiem niestety :P )
by było pięknie, odświętnie, radośnie,
celebruję z najmłodszym Krasnoludkiem 
te uciechy, które dostrzega tylko dziecko.
To doskonały pretekst do zrobienia przyjemności
 również samej sobie ;)
A co mogło mnie ucieszyć najbardziej? 
Oczywiście nowe "świecidełko". 
W tym roku postawiłam na elegancję - 
a perły są dla mnie najbardziej stylowym dodatkiem :)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz