"Blue is the colour of all that I wear. (..) I'm Blue da-ba-dee da-ba-die!"

Cóż mogę rzec...

Wiosna idzie :)

A mi kolory w sercu i duszy grają :)

Nie mogło zabraknąć ulubionego...

Tym razem w mocnym odcieniu indygo :)

"Fiolet życie wróci mi... Ja w kobietę, a kamień zmieni się w chleb. W gęstą trawę dam krok, wyjdę na suchy brzeg kiedy powróci do mnie mój fiolet. Mój fiolet, mój fiolet, mój kolor..."

Magenta.

Zieleń.

Len.

Czuję ogromną potrzebę koloru,
 a to połączenie zawładnęło mną bez reszty.

Intensywny, energetyczny odcień fioletu
 (to jeszcze fiolet czy już róż?),

 soczysta zieleń i surowa szarość lnu.

Już od dłuższego czasu te kolory mnie "prześladowały", 
wciąż gdzieś je widziałam - 

brakowało mi tylko odpowiedniej formy,

kształtu, który dopełni całości.

Pomysł podsunęła mi pewna znajoma, artystyczna dusza - 

Milu dziękuję, muzo Ty moja! ;)

Filcowe, trójwymiarowe kwiaty (?) 

pomimo rozmiaru są lekkie i przyjemne.

A całości dopełnia kiść jadeitów i szklanych kulek.

Zdjęcia niestety nie oddają uroku i zalotności naszyjnika :)

Ale wiem, że tej wiosny będzie on moim faworytem :)

"Kto to pędzi tak przez miasto, komu w tych ulicach ciasno. Biegnę gryząc pomarańczę, ziemia pod nogami tańczy."

Czuję już wiosnę pod skórą,

już mi "ciasno" w czterech ścianach, 

już mnie ciągnie do lasu, na łąki, z dala od miasta :)

Zaczynam odczuwać głód kolorów, zapachów, smaków.

Energio przybywaj!!! ;)

"Fantastyczne sowy czarodziejskie, sowy zaplątane w nasze sny..."

Uległam...

 Dałam się porwać modzie ;)

Najpierw ćwieki, teraz sowy...

 Ale jak im nie ulec?? :)